www.dnrpg.fora.pl -
Death Note RPG
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.dnrpg.fora.pl Strona Główna
->
Miasto
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ustalenia i Zasady
----------------
How to Use?
Propozycje zmian...
RPG - część ogólna
----------------
Karty postaci
Miasto
Sakura TV
Domy
Pogaduszki
----------------
O nas...
Humor
Trafienia :D
temat wolny
...
....
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sukeban
Wysłany: Pon 19:47, 31 Sie 2009
Temat postu:
Brunetka szła przed siebie w zamyśleniu. Od czasu do czasu zderzała się z kimś
i nic nie mówiąc szła dalej. Jeśli ktoś się czepiał odpowiadało mu jedynie ciepłe
,,spi*****aj" i dziewczyna szła dalej.
Sophia
Wysłany: Nie 18:00, 24 Lut 2008
Temat postu:
Zugai 17:55
Czarnowsłosy szedł ze swoim towarzyszem, rozmawiając z nim o czymś cicho. Co jakiś czas milkli, myśląc intensywnie.
W końcu skręcili ku domowi Kotsu.
Lamarath
Wysłany: Pon 20:43, 07 Sty 2008
Temat postu:
Micael
16 grudnia 2007, 17.48
Mężczyźni wyszli z kawiarni i ruszyli w stronę centrum miasta. Odwiedzili kilka sklepów, zrobili niewielkie zakupy, po czym ruszyli w stronę domu Dumariela. Podczas drogi nie rozmawiali zbyt wiele. I tak o tej porze, na ulicach było wystarczająco głośno...
Midori
Wysłany: Pon 0:44, 07 Sty 2008
Temat postu:
Niedziela 17:35
Midori po wyjściu z kawiarni wsiadła do samochodu.
Co Ty planujesz...
- zastanawiała się. Przekręciła kluczyk i ruszyła prosto do domu.
Exus
Wysłany: Nie 14:03, 06 Sty 2008
Temat postu:
Dumariel
Szybkim krokiem kieruje się w stronę kawiarni. W ręku trzyma małą (30cm na 25 cm) skórzaną walizeczkę kolory brązowego.
Musze zdążyć przed 18. Mam niecałą godzinę...
Lyna
Wysłany: Pią 16:36, 04 Sty 2008
Temat postu:
Podróż autobusem z jednego miejsca do drugiego nie była w jego stylu o nie on preferował bardziej luksusową jazdę taksówką, limuzyną. Jednak wszystkie ulice były aż tak zakorkowane i opętane przez szaleństwo zmechanizowanego świata, że jedynie autobus mógł swobodnie jeszcze przejechać...
Sam on Markuz... Markuz Denkmal jeden z bardziej wykwalifikowanych informatyków w kraju, aktualnie kończący ostatni już rok studiów, siedział teraz bez skrępowania na jednym z podrzędnych krzeseł. Jego złote oczy lekko zmrużone były a torba z laptopem przewieszona była przez jego ramię. Tak jeszcze tylko jeden przystanek i będzie mógł wysiąść.
Minuty biegły zdecydowanie za wolno, dłużył się czas a wszystko jakby stanęło w miejscu.
Jednak na jego szczęście wreszcie autobus się zatrzymał i wszyscy zaczęli się przepychać do przodu, lecz on spokojnie czekał. Większość już wyszła, gdy wstał z siedzenia i wtedy ktoś zahaczył o niego. Ale nie zwrócił na to zbytnie uwagi po prostu bez zbędnego otrzepywania wyszedł z autobusu idąc w stronę swojego domu...
[zt]
Melania
Wysłany: Pią 13:03, 04 Sty 2008
Temat postu:
15.25
Po opuszczeniu kawiarni dziewczyny szły jeszcze kawałek razem.
- Lein widziałaś tamtego faceta z blizną, straszny był. Jak go zobaczyłam to aż mi ciarki po plecach przeszły.
- Wiesz mi się podobają tacy tajemniczy goście, chętnie bym się też dowiedziała skąd ma tą bliznę.
- Ty chyba chcesz, żebym zaczęła się ciebie bać?
- Jasne!-Madelein rzuciła się na szyję Ayumi-A teraz wyssie z ciebie krew.
Pośrodku chodnika siedziały dwie dziewczyny, przechodnie mijali je, zerkając nieraz krytycznym wzrokiem, dla nich jednak zdawali się nie istnieć. Siedziałyby tak i śmiały się dłużej, gdyby nagle nie zamurowały ich wiadomości ukazane na ogromnym telebimie.
…O godzinie 12.00 przywódcy dziewięciu krajów zmarli na atak serca. Tajne służby podejrzewają, że był to atak terrorystyczny…
- Nawet, nawet tego z Chin zamordowali, ciekawe czy naszego też…-powiedziała drżącym głosem Ayumi podnosząc się z ziemi.
- Naszego? Znaczy japończyka? Nie wydaje mi się, chodź teraz to chyba wszystko jest możliwe. No, ale czas już chyba do domu.
- Tak masz rację, podam ci tylko namiary na mnie.
Wymieniły się numerami telefonów i rozdzieliły przy najbliższej przecznicy.
Madelein szła wolnym krokiem w stronę bogatej dzielnicy i rozmyślała o tym co właśnie zobaczyła.
pięknie naprawdę pięknie, teraz to już chyba nas czeka tylko III wojna światowa
Po dłuższym spacerze znikła za drzwiami własnego domu.
Yoichi
Wysłany: Pią 11:17, 04 Sty 2008
Temat postu:
12.30 niedziela
nie.. cholera... tu jest za głośno...
Yoichi skręciła w jedną z uliczek w poszukiwaniu kawiarni w której nie było by tłoku...
Midori
Wysłany: Czw 23:57, 03 Sty 2008
Temat postu:
Czerwone BMW mknęło ulicami Tokyo. Midori myślami krążyła wokól ostatnich wydarzeń. Zastanawiała się, czy to w co się właśnie pakuje nie jest ponad jej siły. W końcu w grze zawsze musibyć zwycięzca i przegrany. Po jakiej stronie znajdzie się tym razem?
Wyrwawszy się na chwilę z rozmyślań przychamowała z piskiem opon wpadając w lekki poślizg. Odetchnęła z ulgą przyglądając się niewidomemu przechodzącemu przez ulicę. Odgarnęła włosy z twarzy. Musi się uspokoić... Zaparkowała i wysiadła pod najbliższą kawiarnią. Zamknąwszy na klucz drzwi od auta weszła do środka.
Exus
Wysłany: Śro 20:01, 02 Sty 2008
Temat postu:
Zatrzymał się zaraz po wyjściu z kawiarni.
Co Ty tu robisz? Czego szukasz... Ciekawe czy mnie w ogóle poznałeś...
Powoli ruszył w kierunku domu.
Na pewno mnie poznał... Dlaczego tylko mam wrażeniem, iż jego pojawienie nie jest przypadkiem... Hmm... i ciekawe co się dzieje z moją torbą... mam nadzieję, że niczego nie zepsuje...
Sophia
Wysłany: Śro 17:58, 02 Sty 2008
Temat postu:
[ nie czekam dłużej, aż Serafin odpisze =='''' straciłam cierpliwość, przykro mi. Mniej-wiecej orientuje się, co działo się w domu Yondaime]
Zugai szedł ulicą, patrząc na innych swoimi hebanowymi oczyma.
Torba lekko powiewała mu na wietrze, a kurtka była niedopięta. Było spod niej widac kawałek czerwowego golfowego bezrękawnika i pare krzyży na łańcuszkach.
Do tego "paski" na spodniach lekko kiwały się z każdym krokiem czarnowłosego.
Chłopak wszedł do kawiarnii.
Lamarath
Wysłany: Pon 15:40, 31 Gru 2007
Temat postu:
Micael
Kilkaset metrów dalej odziany w szary płaszcz i kapelusz mężczyzna zaczął pakować do ocieplanej torby aparat fotograficzny i statyw. W takiej temperaturze baterie starczały tylko na góra 30 minut intensywnej pracy, ale fotograf i tak był zadowolony, ponieważ udało mu się zrobić kilka naprawdę dobrych ujęć. Odkręcił teleobiektyw i zabezpieczył go metalowymi osłonami. Kiedy umieścił wszystkie części aparatu na swoich miejscach, ruszył z wolna przed siebie w stronę, gdzie w drzwiach kawiarni zniknęły przed chwilą dwie dziewczyny, które też miały szczęście stać się bohaterkami jego fotoreportażu. Kiedy zauważył szyld kawiarni przypomniał sobie, że osoba, której szuka uważało kawiarnie za jedno z dwóch miejsc, w których najlepiej było spędzać czas. A i ogrzać by się przydało...
Melania
Wysłany: Pon 0:36, 31 Gru 2007
Temat postu:
Niedziela, 11.30
- Rintaro do nogi!-krzyknęła na psa, który w sekundę później był przy niej.-Wracamy do domu.-uśmiechnęła się do psa.
Idąc koło parku, pies nagle oderwał się od swojej pani i pobiegł wzdłuż uliczek.
- Rintaro, czekaj, no czekaj Rintaro!
Dziewczyna pobiegła za nim i ledwie udało jej się utrzymać równowagę, gdy potknęła się o wystające korzenie.
- Rintaro!
Madelein nagle przystanęła, jej pies łasił się do jakiejś obcej dziewczyny, którą pierwszy raz widziała na oczy. Kobieta chyba też znała psa, bo głaskała go cały czas i czule do niego mówiła.
Podeszła do nich niepewnie.
- Rintaro…-pies usłyszawszy blisko swoje imię odwrócił się i podbiegł posłusznie do dziewczyny.
- Cześć jestem Ayumi, masz bardzo mądrego psa.-niziutka japonka z długimi czarnymi włosami i sympatyczną twarzą uśmiechnęła się
- Cześć ja jestem Madelein, ale mów mi Lein, nigdy nie lubiłam swojego imienia, i czekaj mądrego to znaczy nie rozumiem. Widzisz Rintaro przeważnie nie jest taki ufny i przyjacielski w stosunku do obcych.
- Ach… wydaje się bardzo sympatyczny. Widzisz…
- Przepraszam, że ci przerwę, ale jest dość chłodno może skoczymy razem do kawiarni, jest tu niedaleko taka jedna z bardzo miłą obsługą.
- A pies?
- Nie martw się trafi sam do domu, jak powiedziałaś jest bardzo mądry.-zwróciła się do psa-Rintaro do domu!
Pies natychmiast zwrócił się do wyjścia z parku i pobiegł do domu.
Dziewczyny szły szybko i w milczeniu do kawiarni, gdyż nagle zrobił się straszny mróz. Po dłuższej chwili dotarły na miejsce.
Hasuke
Wysłany: Pon 0:19, 31 Gru 2007
Temat postu:
Zaczął się szwędać szukając kogoś interesującego.
Yoichi
Wysłany: Sob 8:06, 29 Gru 2007
Temat postu:
Niedziela, 11:00
Dojeżdżając do przystanku, Yoichi z trudem zaczęła przeciskać się do drzwi między upchanymi w autobusie ludźmi.
- Przepraszam, przepraszam....
Jakiś wysoki mężczyzna popatrzył na nią zimno niezwykłymi, złotymi oczami, gdy tracąc równowagę oparła się na mim.
- Jeszcze raz przepraszam... - pisnęła.
Wysiadła z autobusu idąc szybkim krokiem w stronę stacji metra. Musi ominąć te korki, musi!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Softmetal theme by Macthink
Regulamin